– Równocześnie wystąpiliśmy z wnioskiem do Komisji Europejskiej (KE), aby pomoc ta mogła być sfinansowana z rolniczej rezerwy kryzysowej KE – dodał wicepremier Kowalczyk.
Wsparcie będzie polegało na dopłatach dla rolników do sprzedanych zbóż: pszenicy i kukurydzy. Jak poinformował wicepremier, obecnie jest przygotowywane rozporządzenie w tej sprawie.
Szef resortu rolnictwa poinformował, że ze względu na to, że nie można jeszcze w tym momencie stwierdzić, ile środków uda się uzyskać z Unii Europejskiej, jednocześnie przygotowujemy analogiczny krajowy mechanizm wsparcia.
– Dzięki tej pomocy będzie możliwe udrożnienie eksportu i opróżnienie pełnych magazynów zbóż przed sezonem żniw – podkreślił szef resortu rolnictwa.
Jak poinformował wicepremier Kowalczyk, wysokość dopłat będzie uzależniona od odległości danego województwa od portów, ponieważ ta wpływa na cenę zbóż.
Najwyższe będą dopłaty dla rolników z województwach graniczących z Ukrainą, w których sytuacja jest najtrudniejsza: podkarpackiego i lubelskiego. Tam rolnicy będą mogli otrzymać 250 zł do sprzedanej tony pszenicy. W województwach: małopolskim, świętokrzyskim, mazowieckim, podlaskim rolnicy otrzymają dopłatę 200 zł. Rolnicy z pozostałych województw otrzymają 150 zł.
– Kwota pomocy będzie zależała od zadeklarowanych wcześniej w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) powierzchni upraw pszenicy i kukurydzy. Pomoc będzie udzielana do 60 proc. plonu i do powierzchni 50 hektarów upraw – poinformował szef resortu rolnictwa.
Maksymalne kwoty dopłat do hektara będą także zależały od województwa i będą wynosiły:
Jak podkreślił wicepremier, wniosek będzie miał prostą formę i będzie go można złożyć w dowolnym momencie do końca maja br.
– Jedynym dokumentem, które będzie należało złożyć oprócz wniosku będzie dowód sprzedaży w postaci faktury. Będą uznawane faktury wystawione od 15 grudnia 2022 r. do 31 maja 2023 r. Dzięki temu rolnicy nie będą musieli czekać ze sprzedażą zboża na uruchomienie mechanizmu – powiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi i wyjaśnił, że data 15 grudnia 2022 r. wynika z tego, że tego dnia doszło do znaczącego spadku cen zbóż na rynkach światowych.
– Rolnicy oczekują ograniczenia lub wręcz zatrzymania importu zbóż z Ukrainy. To oczywiście niemożliwe. Natomiast możemy wprowadzić ograniczenia jakościowe i to robimy – powiedział wicepremier Kowalczyk, odpowiadając na pytanie dziennikarza.
Szef resortu rolnictwa zapewnił, że prowadzone są wzmożone kontrole jakości zboża ukraińskiego – aby nie psuć rynku zbóż i pasz oraz ze względów bezpieczeństwa.
Wicepremier poinformował, że działania, które są potrzebne w sytuacji nadmiernego napływu pszenicy i kukurydzy z Ukrainy, to: usprawnienie działania korytarzy solidarnościowych, zwiększenie możliwości przeładunkowych naszych portów (które już się odbywa), opróżnienie magazynów przed następnym sezonem żniwnym, a także – budowa magazynów zbożowych oraz nowe środki transportu.
– Celem jest dalszy eksport zbóż w miejsca docelowe, głównie do Afryki Północnej – podkreślił wicepremier.
źródło: ministerstwo rolnictwa