Jak poinformowała Komenda Powiatowa Policji w Bielsku Podlaskim wyszło także na jaw, że chłopak zabrał ciągnik znajomego, bez wiedzy właściciela. Teraz młody brańszczanin będzie tłumaczył się przed sądem rodzinnym.
Dyżurny bielskiej policji otrzymał zgłoszenie o tym, że w Brańsku na Mikołaja Kopernika ciągnik wjechał w ogrodzenie posesji, po czym odjechał. Z informacji wynikało również, że siedzący za kierownicą młody mężczyzna najprawdopodobniej jest nietrzeźwy.
- Przybyli na miejsce dzielnicowi z Posterunku Policji w Brańsku rozpoczęli poszukiwania pojazdu. Zauważyli go chwilę później na drodze, która prowadziła w kierunku rzeki Nurzec. Mundurowi postanowili sprawdzić pojazd oraz kierującego nim mężczyznę, jednak kierowca zignorował ich polecenia do zatrzymania i kontynuował jazdę. W pewnym momencie ciągnik wjechał do rzeki. Kierowca o własnych siłach wysiadł z pojazdu - podała bielska KPP.
Dzielnicowi posadzili przemoczonego uciekiniera do radiowozu, aby się ogrzał, a na miejsce wezwali strażaków i medyków. Już po chwili okazało się, że kierującym był 16-latek. Badanie wykazało blisko 1,5 promila alkoholu w jego organizmie i nie miał uprawnień do kierowania. Dzielnicowi ustalili, że nieletni zabrał pojazd bez wiedzy i zgody - jednemu z mieszkańców Brańska. Nieletni ostatecznie trafił pod opiekę matki. Teraz będzie tłumaczył się przed sądem rodzinnym ze swojego postępowania.