RolnictwoPIR: protest przewoźników przysparza kłopotów mleczarzom
21.11.2023
Udostępnij artykuł:
Od ponad dwóch tygodni trwa protest przewoźników na wschodniej granicy Polski. Z miejscowości przygranicznych płyną niedobre informacje - jak się okazuje - niedobre także dla rolników. Podlaska Izba Rolnicza zauważa bowiem, że kłopoty z wyjazdem ciężarówek z Polski powodują, że drastycznie zmalał eksport polskich produktów mleczarskich.
zdjecie-1

O szczegółach protestu protestu i wynikających z niego problemów branży mleczarskiej mówią przedstawiciele Podlaskiej Izby Rolniczej.

- Od 6 listopada trwa protest polskich przewoźników. Protest jest efektem wprowadzonych regulacji, które sprawiły, że ukraińska branża transportowa jest uprzywilejowana kosztem firm zarejestrowanych w Unii Europejskiej. Jest to de facto zatwierdzenie nieuczciwej konkurencji. Doprowadziło to do tego, że polskie firmy transportowe są wypierane z rynku, bo nie są w stanie konkurować z firmami ukraińskimi, które nie ponoszą wszystkich obciążeń jakie nakłada na transport Pakiet Mobilności - informuje Grzegorz Leszczyński, prezes Podlaskiej Izby Rolniczej. - Trwający protest przewoźników odbija się w tej chwili na branży mleczarskiej, która boryka się z problemem utrzymania płynności w handlu zagranicznym w tym przypadku do odbiorców z Ukrainy.

Prezes PIR podaje jako przykład Spółdzielnię Obrotu Towarowego w Białymstoku, która eksportuje na Ukrainę min. sery twarde typu ementalskiego i holenderskiego, sery nalewane, twarogi, jogurty, ser typu feta, sery pleśniowe, masło, a także produkty w proszku: serwatka i mleko. Jeszcze w przypadku serów i twarogów, które mają dłuższy termin ważności tragedii nie ma, to już jeżeli chodzi o jogurty czy sery pleśniowe zaczyna się problem. Produkty te mają krótki termin ważności.

- Przestoje na granicy polsko- ukraińskiej związane z protestem przewoźników doprowadzają do tego, że produkty te mogą nie przejść pozytywnej kontroli sanepidu. Długie kolejki na granicy również doprowadzają do tego, że przewoźnicy nie chcą tego towaru wozić na Ukrainę. Również ukraińscy przewoźnicy nie chcą przyjeżdżać do Polski po towary, ponieważ nie mają pewności kiedy przekroczą granicę polsko – ukraińską. Obecnie czas oczekiwania na odprawę wynosi około 10 dni - dodaje prezes Leszczyński.

W ubiegłym tygodniu na zaplanowanych 14 transportów wyjechało jedynie 3 z czego tylko jeden na dzień dzisiejszy przekroczył granicę polsko- ukraińską. Miesiące listopad- grudzień są najlepszymi miesiącami w handlu, jednak nie w tym roku. Zamówiony przez odbiorców z Ukrainy towar zalega w magazynach.

Podlaska Izba Rolnicza apeluje do Krajowej Rady Izb Rolniczych o interwencję w tej sprawie. Jak bowiem zauważa Grzegorz Leszczyński, blokada transportu może w bardzo szybkim tempie przedłożyć się na spadek i tak już niskiej ceny mleka dla rolników.

Czy jest szansa na rozwiązanie sporu na granicy. Jak ustaliły Fakty RMF FM, polskie władze głosowały w Brukseli za unijną umową z Ukrainą znoszącą zezwolenia dla ukraińskich przewoźników oraz za jej przedłużaniem do czerwca 2024 r. Chodzi o umowę w sprawie transportu drogowego towarów między UE a Ukrainą zawartą w czerwcu 2022 roku i przedłużoną w marcu do czerwca przyszłego roku.

 

avatar
Dev Admin
Oceń ten artykuł
(0/5 na podstawie 0 głosów)