Na skalę problemy uwagę zwróciła Rada Powiatowa Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Ostrowie Wielkopolskim.
- Sytuacja jest krytyczna, a brak natychmiastowej interwencji może prowadzić do katastrofalnych skutków zarówno dla lokalnych rolników, jak i gospodarki regionu. W ostatnich dniach rzeki Barycz i Kurocha wystąpiły z brzegów, powodując znaczne podtopienia na terenach rolnych. Na dzień dzisiejszy ponad 4 tysiące hektarów użytków rolnych jest pod wodą - alarmuje Wielkopolska Izba Rolnicza. - Problem ten jest szczególnie widoczny na obszarze województwa dolnośląskiego, gdzie w odległości około 4 km od gminy Odolanów ustawione są zastawki na wodach. Posterunek w Miliczu ma zakaz opuszczania tych zastawek, co przyczynia się do podwyższenia poziomu wód w rzekach i uniemożliwia swobodny odpływ wody. W wyniku tego, tereny uprawne są zalane, a pokoszone plony pozostają pod wodą.
WIR podkreśla, ze rolnicy z gminy Odolanów i gminy Przygodzice są bezsilni wobec tej sytuacji, która zagraża ich zbiorom i w konsekwencji ich źródłom utrzymania. Brak możliwości zebrania plonów z powodu zalegania wody na polach stanowi poważne zagrożenie ekonomiczne, gdyż zniszczone uprawy mogą nie nadawać się do sprzedaży, co zwiększa ryzyko bankructwa wielu gospodarstw.
- Jednym z najbardziej palących problemów jest brak reakcji ze strony Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, Oddział w Lesznie. Pomimo zgłoszeń i próśb o interwencję, do tej pory nie podjęto działań, które mogłyby złagodzić sytuację. Rolnicy oraz mieszkańcy gminy Odolanów i gminy Przygodzice liczą na natychmiastową reakcję i pomoc w opanowaniu kryzysu. Konieczne jest pilne zarządzanie zastawkami, aby umożliwić odpływ nadmiaru wody i przywrócić naturalny przepływ rzek. Dalsze opady deszczu mogą jedynie pogłębić problem, a straty mogą być nieodwracalne - dodaje Mieczysław Łuczak, prezes WIR.
Izba zauważa także, że obecny rok pokazuje, jak wiele mamy do zrobienia w zakresie retencji wody oraz właściwego nią zarządzania w terenie. Pomimo obfitych opadów w sezonie zimowym oraz obecnie, wiele upraw w Wielkopolsce dotknęła kolejna susza.
- Nie potrafimy zatrzymać wody pochodzącej z opadów a zmiany klimatyczne powodują, że opady są rzadsze i często przychodzą w formie deszczy nawalnych. Wiele można zrobić poprzez zwykłe skoordynowane działań różnych instytucji. Można zapobiec dalszym szkodom i zapewnić rolnikom możliwość kontynuowania swojej działalności. Rolnicy nie mogą czekać – każdy dzień zwłoki może pogłębić kryzys i zwiększyć skalę strat, która w tym roku i tak jest spora - dodają przedstawiciele samorządu rolniczego z Wielkopolski.
źródło i foto: WIR