Początek tego roku nie był standardowy. Bardzo obfite opady, doprowadziły do gnicia materii organicznej, a także do „wypłukania” składników odżywczych z gleby. Następnie, długo utrzymująca się susza, drastycznie ograniczyła populację korzystnej mikroflory odpowiedzialnej za procesy mineralizacji pierwiastków, uwalnianie fosforu, poprawę struktury gleby oraz tworzenie próchnicy. Duża część rolników planuje pozostawienie słomy na polu, a także jeśli jest taka możliwość, nawożenie organiczne. Należy jednak pamiętać, że bez udziału odpowiednio dużej ilości wybranych kolonii mikrobiologicznych korzystne procesy glebowe będą przebiegały wolno, ze stratą cennych składników pokarmowych. Rezultaty pozostawienia resztek pożniwnych mogą okazać się niezadawalające. Porażone resztki, nie dość że będą długo zalegać w glebie, to staną się siedliskiem patogenów grzybowych infekując kolejne uprawy. Dlatego ważne jest, aby zintensyfikować proces rozkładu. Jak się okazuje samo stosowanie nawozów wapniowych czy sypanie azotu na ściernisko, sprawy do końca nie rozwiązuje. Przeszacowane dawki azotu sprawią, że słoma z pól szybko znika – „efekt spalania słomy”. Następnie, przy utrzymujących się nadwyżkach azotu, dochodzi do groźnego zjawiska – rozkładu próchnicy rodzimej przez mikroorganizmy.
Pamiętajmy, że od kondycji gleby zależy efektywność całej produkcji. Nieprawidłowo zarządzana, ulega zniszczeniu. Dlatego tak istotna jest dbałość o żyzność oraz jej naturalny potencjał plonotwórczy.
Zawarte w próchnicy kwasy humusowe, warunkują potencjał magazynowania i zaopatrywania roślin w wodę i składniki mineralne, co jest niezwykle istotne podczas deficytów opadów. 1 kg kwasów humusowych jest zdolny związać do 15 l wody. W odniesieniu do hektara warstwy ornej, oznacza to że, gleba o zawartości 2% próchnicy, może stać się rezerwuarem 900 000 litrów wody, a wzrost o każde kolejne 0,1 % próchnicy, wiąże się z możliwością zwiększenia pojemności wodnej gleby aż o 45 000 litrów. To fundamentalny argument, do pracy nad zwiększeniem urodzajności. Aby słoma stanowiła podstawowy materiał do tworzenia próchnicy i cenne źródło makro i mikroskładników, musi zostać efektywnie przetworzona. Składniki odżywcze, które dostarczamy glebie w formie resztek nie są dostępne dla roślin od razu. Szybkość ich rozkładu determinowana jest przez aktywnoś
biologiczną gleby, czyli mikroorganizmy glebowe, odpowiedzialne za szybki i prawidłowy rozkład. Aby ten proces przyśpieszyć i zwiększyć jego efektywność, dobrze jest zastosować odpowiedni preparat. Na przykład Bakto Kompleks. Rozkłada i przeprowadza mineralizację resztek pożniwnych, obornika i poplonów, zatrzymuje wodę i składniki pokarmowe, odbudowuje strukturę i użyźnia glebę, poprawia zdrowotność roślin, uwalnia składniki pokarmowe z trudno dostępnych źródeł. Dzięki temu obniża koszty nawożenia, przyśpiesza działanie nawozów wapniowych, a w konsekwencji prowadzi do wzrostu plonu, co zostało potwierdzone niezależnymi badaniami w państwowych zakładach doświadczalnych. Produkt stosuje się na resztki pożniwne przed uprawą gleby lub też pogłównie, we wczesnych fazach rozwojowych, łącznie z innymi zabiegami pielęgnacyjnymi. Zawiera formy przetrwalnikowe bakterii z rodzaju Bacillus. Dzięki temu z powodzeniem może być stosowany razem ze środkami ochrony roślin, nawozami mineralnymi oraz innymi produktami biologicznymi. Zastosowana technologia, umożliwia wykonywanie zabiegu w ciągu dnia, podczas operacji promieni słonecznych, a także niskiej wilgotności gleby bez ryzyka obniżenia skuteczności działania.
Dbałość o prawidłowy rozkład resztek pożniwnych w celu odżywienia roślin następczych i odbudowy stanowiska poprzez zintensyfikowanie humifikacji to aktualny priorytet wszystkich rolników. Dlatego warto do standardowej agrotechniki włączyć preparaty, które spowodują zmiany fizyczne w glebie, będą sprzyjać rozwojowi flory i fauny glebowej –
przekształcą składniki pokarmowe z form organicznych na przyswajalne dla roślin. Ale przede wszystkim, zwiększą zawartość próchnicy w glebie. Prawidłowe wykorzystanie resztek pożniwnych to najlepszy kierunek w celu zabezpieczenia kolejnych zasiewów.
Anna Rogowska