Sprawę analizuje portal EastFruit.com.
- Oczywiście to dobra wiadomość dla rynku ukraińskiego i ukraińskich hodowców. Przecież Polska dostarczała co najmniej 120 tys. ton jabłek rocznie na rynek białoruski, a nawet ponad 500 tys. ton, gdy szczególnie aktywny był reeksport do Rosji. Z drugiej strony pogarsza to nieco perspektywy dywersyfikacji eksportu i może prowadzić do spowolnienia przechodzenia Ukrainy na nowocześniejsze technologie uprawy i popularne odmiany jabłek. To bardzo zła wiadomość dla polskiego rynku, na którym ceny wysokiej jakości jabłek Idared spadły już do poziomu cen jabłek przemysłowych – mówi portalowi Andriy Yarmak, ekonomista w Centrum Inwestycyjnym Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO)
Analitycy EastFruit uważają, że przy rosnącym popycie ceny jabłek, nawet odmian, które w ostatnich latach cieszą się niewielkim popytem, takich jak Rennet Simirenko i Idared, mogą wzrosnąć na Ukrainie. Nawiasem mówiąc, wzrósł również popyt na jabłka z Mołdawii, co jest głównym czynnikiem wzrostu cen jabłek na tym rynku w ostatnim czasie.
- Spółdzielcza platforma handlowa Ukraińskiego Stowarzyszenia Ogrodniczego (UHA) odnotowuje gwałtowny wzrost popytu na ukraińskie jabłka z sieci supermarketów na Białorusi. Do tej pory podpisaliśmy już umowy z pięcioma różnymi sieciami supermarketów, które są gotowe kupić ukraińskie jabłka z różnych segmentów – od przystępnych cen po premium. Ponieważ mamy już zobowiązania do dostarczania dużych ilości jabłek do UE, Bliskiego Wschodu, Azji i Afryki, zapraszamy ukraińskich producentów do przyłączenia się do naszej platformy, aby zapewnić nieprzerwane dostawy wysokiej jakości jabłek na Białoruś. - mówi portalowi Olexandr Pakhno, przedstawiciel platformy handlowej UHA.