Tysiące rolników protestowało w Berlinie przeciwko cięciom finansowym przygotowywanym przez niemiecki koalicyjny rząd. Koalicja nosi nazwę Ampel, co oznacza ,,sygnalizację świetlną''. Plan oszczędnościowy rządu to, między innymi, cofnięcie dopłat do oleju napędowego dla rolnictwa.
- Nie zaakceptujemy tego. Jest to wypowiedzenie wojny rolnikom. Jeśli rząd federalny nie wycofa nieuzasadnionych propozycji, rolnicy zorganizują dalsze protesty – podkreślił szef związku rolników Joachim Rukwied. Zapowiedział też, że po 8 stycznia rolnicy ponowią protesty ,,w sposób, jakiego ten kraj nigdy wcześniej nie doświadczył”.
Obecny na wiecu minister Cem Özdemir z partii Zielonych został wygwizdany. Minister oskarżył protestujących rolników o... rasizm.
Nie tylko rolnicy są obecnie pod BramąBrandenburską. Także kierowcy ciężarówek, spedytorzy i osoby zupełnie spoza branży, które są wściekłe na decyzje koalicji rządowej i „mają dość”.
- Długo rozmawiałem z bardzo młodymi rolnikami (około 20-letnimi). Naprawdę boją się o swoją przyszłość i są absolutnie zdeterminowani, aby rozszerzyć protesty: „Pójdziemy tak daleko, jak będzie to konieczne. Nie mamy nic do stracenia.” - relacjonuje na Twitterze jeden z uczestników protestu.
źródło: Twitter, news.de