- Docierają do nas informacje o zwiększonym imporcie owoców w szczególności śliwek, także spoza Unii Europejskiej, które sprzedawane są jako polskie. Przykładem tego typu procederu są śliwki z Serbii, które wg doniesień są przepakowywane w opakowanie sugerujące, iż pochodzą od producenta polskiego i są sprzedawane na rynkach hurtowych, a nierzadko trafiają również do sieci handlowych - poinformował Związek Sadowników RP.
Związek zaapelował do wszystkich, którzy mają informacje na ten temat lub byli świadkami takiego procederu o informowanie Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Na podobny proceder natrafili także działacze AGROunii. Tym razem maliny z Hiszpanii udawały polskie. AGROunia prezentuje zdjęcie z Żabki w centrum Warszawy, gdzie nawet nie ukrywano tej informacji, że krajem pochodzenia ,,polskich'' malin jest Hiszpania.
-Nie może być tak, że rolnik dostaje 5 zł za kilogram malin a w sklepie są za 60 zł i to z Hiszpanii. To złodziejstwo w biały dzień - poinformowała AGROunia.
Informacje o procederze podmiany owoców z importu na polskie pośrednio potwierdził także minister rolnictwa Robert Telus.
-Trwają kontrole IJHARS podmiotów skupujących i importujących #maliny. W 1 z firm - 4 partie mrożonej maliny były zafałszowane co do kraju pochodzenia. Deklarowano, że towar jest z Polski, a pochodził z Polski, Ukrainy i Maroka. Prowadzone jest postępowanie w tej sprawie - poinformował minister na Twitterze.
f