Choć niektórzy wyśmiewają się ze starszych pań, szukających okazji cenowych w ,,gazetkach'' reklamowych sklepów - teraz warto wziąć z tych pań przykład i skorzystać z okazji na stacjach paliw. Chyba nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie: czy kupować teraz, za tydzień czy może za dwa? Pewne jest jednak, że trzeba to zrobić przed dniem wyborów.
Paliwo w Polsce tanieje, choć ceny ropy na rynkach światowych są najwyższe w tym roku. Wiosną, gdy ropa na świecie była wyjątkowo tania - paliwo w Polsce było wyjątkowo drogie. Ekonomiści załamują ręce, gdyż to, co się dzieje nie ma żadnego uzasadnienia gospodarczego - ma za to uzasadnienie polityczne. Poza tym niskie ceny są faktem i warto z nich skorzystać. Ceny zarówno benzyny jak i oleju napędowego są w naszym kraju najniższe w UE - co ciekawe, tym razem nikt nie straszy, że przyjadą Niemcy i wykupią. Czas przedwyborczy rządzi się swoimi prawami - czy węc uznano, że tanie paliwo przez kilka tygodni przekona nieprzekonanych do oddania głosu na właściwe ugrupowanie, czy zwykły przypadek - warto z tego skorzystać.
Posłuchajmy jednak ekspertów, gdy mówią, że tak niskie ceny nie mają uzasadnienie ekonomicznego - jest pewne, że ceny po wyborach zaczną rosnąć i to bez względu na to, kto te wybory wygra - na dłuższą metę nie da się bowiem sprzedawać paliwa po cenach niezapewniających zysku, gdyż jest to działanie na niekorzyść przedsiębiorstwa wprowadzającego paliwa do obrotu, a takie działanie jest karalne. Taka sytuacja nie może więc potrwać długo - datą graniczą może być najpóźniej początek listopada, ale duże prawdopodobieństwo niskich - być może nawet coraz niższych cen paliwa jest tylko do wyborów.
Więc... do dzieła. Łapmy kanistry, beczki, i kto co ma, napełniajmy paliwem zbiorniki do pełna, by wystarczyło nawet na przyszłe żniwa. Korzystajmy, bo następna taka okazja może się bowiem zdarzyć dopiero przed kolejnymi wyborami...