Jak się okazuje, rolnicy przez lata dostarczali owoce do jednej ze spółek w województwie lubelskim. Jednak spółka ogłosiła upadłość i nie zapłaciła producentom za tony malin, porzeczek, truskawek i jabłek.
Sprawą zajął się program ,,Państwo w państwie'' w telewizji Polsat.
Dodatkowym problemem jest fakt, że nie są to jedyne straty producentów rolnych. Kupowali oni bowiem wspólnie ze spółką sprzęt - umowa była taka, że niekiedy nawet 40 procent, ponosili rolnicy. Pozostały koszt miał zostać pokryty ze środków unijnych, a po 5 latach użytkowania sprzęt miał przejść na własność rolników. jednak po ogłoszeniu upadłości przez spółkę, maszyny kupione wspólnie z rolnikami zostały uznane za majątek spółki i... sprzedane. Dostawcy owoców nie mieli nawet prawa pierwokupu. pokrzywdzeni rolnicy mówią o tym, że na niektórych maszynach - które kupowali wspólnie z firmą, do której dostarczali owoce - zostali przelicytowani o... kilkanaście złotych.
Sadownicy mają żal do prokuratury i sądów o przedłużające się czynności w tej sprawie. Podkreślają, że nikt nie liczy się z tym, iż w chwili obecnej nie dość, że są wstanie odzyskać pieniędzy za dostarczone owoce, to na dodatek decyzjami syndyka ich straty stają się jeszcze wyższe. Jak mówią, bez odzyskania pieniędzy wielu z nich będzie musiało zlikwidować gospodarstwa.
źródło: Polsat