Wszyscy obserwujemy znaczący wpływ wojny Rosji z Ukrainą na ceny nawozów. Zdaniem analityków rolnych z PKO BP, niewiele się w tej sprawie zmieni.
- Drożeją wszystkie rodzaje nawozów oraz surowce potrzebne do ich wyprodukowania – przede wszystkim gaz ziemny, który stanowi nawet do 80% kosztów wytworzenia nawozów azotowych, ale również sól potasowa i fosforyty - informują analitycy PKO BP.
Sytuację pogorszyła wojna rosyjsko-ukraińska. Zarówno Rosja, jak i Białoruś, mają duże znaczenie w światowej produkcji i handlu nawozami. Bardzo istotny z punktu widzenia Unii Europejskiej jest rynek nawozów azotowych, czyli przede wszystkim mocznika i saletry amonowej, a Rosja i Białoruś odpowiadają łącznie za ok. 12% ich światowego eksportu. Co więcej, Białoruś i Rosja są na drugim i trzecim miejscu na świecie pod względem wartości wyeksportowanych nawozów potasowych.
Sankcjami Unii Europejskiej został objęty cały białoruski sektor nawozów potasowych, a wcześniej zakaz eksportu saletry amonowej ogłosiły władze rosyjskie. Zmniejszył się również handel nawozami w obszarze Morza Czarnego. Ceny kształtuje także... niepewność co do dalszych losów wojny.
- W najbliższych miesiącach ceny nawozów na rynkach światowych najprawdopodobniej będą nadal rosły - informuje PKO BP. - Przemawiają za tym nadal bardzo wysokie ceny gazu ziemnego w Europie (ponad 100 EUR/MWh, niemal 50% wyżej niż na początku roku) i zwiększony popyt na nawozy. Sytuacja może ulec zmianie w razie poprawy stosunków z Rosją i Białorusią, co może spowodować zwiększenie importu nawozów i obniżenie cen gazu w Europie.