Walne Zgromadzenie WIR przyjęło specjalne stanowisko związane z kryzysem w chowie trzody chlewnej. Malejąca liczba stad i - co za tym idzie - malejące pogłowie trzody chlewnej powinny niepokoić, bo chów świń jest w Polsce tradycyjną ,,specjalizacją''.
- Sytuacja, która panuje na tym rynku od wielu lat, nie jest zjawiskiem chwilowym, a trwałym kryzysem, którego dalsze trwanie spowoduje już nieodwracalne skutki i skaże Polaków na import mięsa wieprzowego - alarmuje izba. - Spadek pogłowia trzody chlewnej w Polsce skutkuje ujemnym deficytem w handlu wieprzowiną. Jak podaje Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa ujemny bilans handlowy za 2022 rok wyniósł 329 tys. ton w ekwiwalencie tusz w porównaniu do 227 tys. ton w roku 2021.
Według przytoczonych prze WIR danych Głównego Urzędu Statystycznego, pogłowie świń w grudniu 2022 r. liczyło 9.624,3 tys. sztuk, wykazując w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku spadek o 6,0%. Redukcja pogłowia wystąpiła we wszystkich grupach świń, w szczególności w grupie prosiąt, gdzie wyniosła 11,8%. Stado loch na chów zmniejszyło się w porównaniu z grudniem 2021 r. o 61,4 tys. sztuk (o 9,4%) do poziomu 592,6 tys. sztuk, w tym pogłowie loch prośnych zmniejszyło się o 29,1 tys. sztuk (o 6,7%) do 404,8 tys. sztuk. W stosunku do czerwca 2021 r. liczba loch na chów zmniejszyła się o 13,7 tys. sztuk (o 2,3%), w tym macior prośnych spadła o 12,9 tys. sztuk, tj. o 3,1%. ARiMR podaje natomiast, że na koniec lutego pogłowie świń spadło już do poziomu 8,9 mln sztuk.
- Pomimo wzrostu cen, opłacalność tuczu otwartego pozostaje pod kreską, ze względu na bardzo wysokie ceny warchlaków z importu. W nieco lepszej sytuacji są producenci świń w cyklu zamknięty, dodatkowo objęci wsparciem w postaci dopłat - informuje izba.
Producenci trzody chlewnej bardzo mocno odczuli kłopoty związane z epidemią ASF w POlsce. Walka z epidemią dzięki wysiłkom rolników, weterynarzy oraz myśliwych zaczęła wreszcie przynosić efekty.
- Sektor pozostaje pod ciągłą presją ASF, stąd bardzo mocno oburzyło rolników podpisanie rozporządzenia umożliwiającego produkcję trzody chlewnej na własne potrzeby, bez stosowania zasad bioasekuracji - zauważa WIR. - Nie rozumiemy intencji wprowadzenia tego rozporządzenia i uważamy, że naraża ono los tych producentów, którzy jeszcze w tym sektorze próbują trwać – na porażkę i utratę źródła przychodów. Uważamy, że w sytuacji uchwalenia tak złego prawa, Komisja Europejska, bardzo restrykcyjnie podjedzie do znoszenia stref z obostrzeniami, które ciągle w Polsce obowiązują. Producenci trzody chlewnej, którzy zmagają się z wymogami bioasekuracji, budują płoty, kupują środki dezynfekcyjne, zgłaszają zwierzęta, dbają o higienę, czują się potraktowani w bardzo niesprawiedliwy sposób, cytując ich wypowiedzi: „jakby ktoś im napluł w twarz”.
WIR apeluje o natychmiastowe uchylenie rozporządzenia zwalniającego małe hodowle z zasad bioasekuracji lub zagwarantowanie 100% odszkodowań dla rolników, którzy zostaną poszkodowani w wyniku ogniska ASF w takiej hodowli. Zdaniem Walnego Zgromadzenia WIR sytuacja panująca na rynku trzody chlewnej jest dramatyczna.