- Od wczesnej wiosny pogoda daje się we znaki sadownikom w całej Europie. Najpierw wiosenne przymrozki, potem gradobicia i deszcz nawalny, a teraz nadzwyczajne jak na tę porę roku temperatury - poinformował Związek. - Wszystkie te czynniki spowodowały mniejszą produkcję i znaczący wzrost cen żywności.
Z dużymi problemami borykają się np. Węgrzy, którzy szacują zbiory jabłek mniejsze o ok. 150 000 ton w porównaniu do ubiegłego roku. Już dziś wiadomo, że ich rodzima produkcja nie zaspokoi popytu krajowego. Bardzo zauważalny jest również brak jabłek przemysłowych! Przekłada się to w tej chwili na wzrost ceny jabłek deserowych na Węgrzech o 25-35%. Natomiast kwota za jabłka na soki w porównaniu do ubiegłego sezonu wzrosła dwukrotnie.
- To bardzo dobrze rokuje dla sadowników, którzy będą mieli jabłka w nadchodzącym sezonie, ponieważ popyt będzie duży co musi przełożyć się na stabilną i dobrą cenę zarówno na jabłka deserowe jak i przemysłowe - informuje Związek w mediach społecznościowych. - Najważniejsze w tej chwili to nie ulegać panice, co mogliśmy oberwać niemal każdego roku wczesną jesienią.