Jak zauważył prezes Maliszewski, w ostatnich dniach wśród obywateli Ukrainy, szczególnie mężczyzn pracujących w Polsce, pojawiła się panika związana z obawami o deportację celem wcielenia do wojska. Została ona wywołana pewnymi wypowiedziami, a zwłaszcza nierzetelnymi artykułami na niektórych portalach informacyjnych.
- Odbyłem w tej sprawie rozmowę z Wicepremierem Władysławem Kosiniakiem- Kamyszem. Otóż -jak zrozumiałem- Polska nie przewiduje działań deportacyjnych wobec obywateli Ukrainy, zwłaszcza legalnie pracujących w gospodarstwach sadowniczych. Dotyczy to także mężczyzn. Nie został w tej sprawie przyjęty żaden dokument i nie została podjęta żadna decyzja - wyjaśnia Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. - Wszystkie dotychczasowe działania, o których piszą media są prowadzone przez placówki ukraińskie. Ponadto istnieje szansa, że przedłużanie legalnego pobytu uchodźców przejmą niektóre polskie urzędy, np. Urząd ds. Kombatantów.
Prezes związku poinformował także, że nieprawdą jest też to, że inne kraje, np. Niemcy wprowadziły, albo zamierzają wprowadzić inne, rzekomo lepsze rozwiązania. Tam też ukraińskie placówki konsularne wprowadziły identyczne zasady przedłużania dokumentów, czyli ograniczenia. Ponadto wskutek braku pracowników sezonowych, zwłaszcza mężczyzn i pomimo tzw. „afery wizowej” będą prowadzone działania umożliwiające otwarcie polskiego rynku pracowników sezonowych dla obywateli pochodzących z krajów bliskich nam kulturowo i niebudzących obaw światopoglądowo- religijnych.
- Tak więc zarówno nasi pracownicy w gospodarstwach, jak też sami sadownicy nie powinni ulegać niepotrzebnej panice i zachowywać spokój - dodaje Mirosław Maliszewski.