- Powierzchnię uprawy ziemniaków w 2023 r. szacuje się na ok. 0,2 mln ha. Ocenia się, że plony ziemniaków w bieżącym roku wyniosą 294 dt/ha i będą niższe o ok. 4% od ubiegłorocznych. Zbiory ziemniaków szacuje się na ok. 5,5 mln t, tj. mniej od zbiorów ubiegłorocznych o 9% - poinformował GUS.
Urząd dodał także, ze warunki wegetacji – od posadzenia do połowy września były mało korzystne dla upraw ziemniaka. Niedobór opadów deszczu w maju, czerwcu i lipcu, a także nierównomierny ich rozkład spowodowały, że potencjał plonotwórczy ziemniaków nie będzie w pełni wykorzystany.
- Stan plantacji jest jednak zróżnicowany regionalnie, a nawet lokalnie. Ocenia się, że jakość bulw z tegorocznych zbiorów będzie przeciętna - poinformował GUS.
O tegorocznych zbiorach ziemniaków rozmawialiśmy także z dr Wojciechem Nowackim, honorowym prezesem Stowarzyszenia Polski Ziemniak. Zdaniem pana doktora, w tym roku areał ziemniaka wyniósł około 199 tysięcy hektarów, a zbiory wyniosą około 6 milionów ton.
- Nie każdy z producentów zgłasza wszystkie uprawy, a poza tym nie można pominąć tych niewielkich poletek także obsadzonych ziemniakami - powiedział nam dr Nowacki.
Zdaniem eksperta, w przyszłym roku areał obsadzony ziemniakami może być większy - oczywiście jeśli będzie odpowiednia ilość sadzeniaków. Dlaczego możliwe jest zwiększenie uprawy ziemniaka.
- Ziemniak jest uprawą opłacalna w przeciwieństwie do zbóż czy rzepaku, które w tym roku nie mają dobrej ceny - powiedział dr Wojciech Nowacki. - Może się więc okazać, że producenci będą chcieli spróbować uprawy wymagającej wyższych nakładów finansowych i wyższego nakładu pracy, ale dającej znacznie lepszy zarobek. Cena ziemniaków jadalnych w tym roku jest bardzo korzystna dla producentów.
Inną sprawą jest uprawa ziemniaków skrobiowych, które mają znacznie gorszą cenę i nie dają opłacalności. Jak zauważył ekspert, pojawiają się ogłoszenia ze sprzedażą ziemniaków skrobiowych jako jadalne.
- Ten problem trzeba rozwiązać, bo skrobia ziemniaczana jest bardzo dobrej jakości i warto ją produkować. Warto też odzyskiwać z ziemniaków skrobiowych białko choćby z przeznaczeniem na paszę. Mogłoby to spowodować potraktowanie ziemniaków skrobiowych jako rośliny białkowej i tym samym byłaby szansa na dopłaty do ziemniaków skrobiowych jako roślin białkowych - wyjaśnia dr Nowacki. - Niewątpliwie producenci ziemniaków skrobiowych wymagają pomocy, a dodatkowe wykorzystanie tych ziemniaków jako białka znakomicie poprawiłoby opłacalność produkcji i nasz rodzimy bilans białkowy pod względem pasz dla zwierząt.