W wypowiedzi udzielonej Polskiej Agencji Prasowej minister Kowalczyk miał stwierdzić: dla polskiego eksportu rolno-spożywczego białoruskie embargo jest to "jakimś utrudnieniem", ale niezbyt dużym. Wartość roczna wymiany handlowej z Białorusią wynosi ok. 200 mln euro, co stanowi 0,6 proc, całego polskiego eksportu żywności. Dominującym towarem są jabłka i najbardziej zakaz importu odczuje branża sadownicza, choć nie jest to obecnie najważniejszy kierunek eksportu jabłek, coraz więcej jest ich wysyłanych w innych kierunkach, np. do Egiptu.
Sprawą białoruskiego embarga zajęli się także analitycy rolni Banku PKO BP. Tu także jest dość optymistycznie...
- Wprowadzenie przez Białoruś zakazu importu niektórych artykułów spożywczych z UE, może wpłynąć ujemnie na sprzedaż krajowych owoców w pierwszym półroczu 2022 roku. Białoruś jest kluczowym odbiorcą jabłek z Polski z udziałem na poziomie 14% (2020/21), a eksport do tego kraju tradycyjnie kumuluje się w drugiej części sezonu - wyjaśniają sprawę analitycy banku PKO BP.
Jak podkreśla bank, znaczenie Białorusi w polskim handlu jabłkami w kolejnych latach od wprowadzenia przez Rosję embarga (w 2014) jednak stopniowo malało. W sez. 2020/21 największym importerem jabłek z Polski stał się Egipt. W sez. 2021/22 oczekiwane jest zdecydowane umocnienie Egiptu jako największego importera polskich jabłek, przy zminimalizowaniu roli Białorusi.
- Sprzyjać będzie temu wzrost popytu (według USDA egipski import jabłek w sez. 2021/22 wzrośnie o 13% r/r do 300 tys. t) oraz niższe niż przed rokiem ceny polskich jabłek - dodają analitycy PKO BP. - Większe, niż w przypadku jabłek, znaczenie Białorusi notuje się w handlu zagranicznym gruszkami (88% udziału w 2020). Niemniej, zdecydowanie niższe zbiory gruszek (-28% r/r) w UE (głównie Włochy), zniwelują efekt spadku eksportu na Białoruś.