Oficjalnie postulaty są dwa. Po pierwsze zatrzymanie Zielonego Ładu. Po drugie: zatrzymanie wwozu produktów rolnych z Ukrainy. Do tego dochodzi jeszcze trzeci postulat, o ochronie produkcji zwierzęcej w Polsce.
Jeszcze wczoraj w mediach społecznościowych Szczepan Wójcik, Prezes K45 i Instytutu Gospodarki Rolnej, jeden z organizatorów dzisiejszego protestu podkreślił, że nie ma i nie będzie żadnego porozumienia bez uzgodnienia z rolnikami. Jak podkjreślił, rolnicy idą WYŁĄCZNIE z trzema postulatami ( nie porozumieniem) .
Jak wielu rolników wzięło udział w proteście - bardzo wielu. Najlepiej pokazują to zdjęcia, które w mediach społecznościowych zamieścił Jakub Mościcki.
- Nie możemy się cofnąć, bo nasze dochody i los naszych rodzin praktycznie stoi pod znakiem zapytania. Nie ma opłacalności w żadnej dziedzinie rolnictwa. Sprowadzane są nie tylko zboża i produkty roślinne, ale także żywność częściowo przetworzona. Małe firmy rodzinne cierpią strasznie. Żeby opłacało się trzeba bazować na komponentach tanich. Nie liczy się jakość, ale cena. My tu jesteśmy nie tylko w naszym interesie, ale także w interesie wszystkich konsumentów, bo konsumenci nawet nie zdają sobie sprawy co w tej chwili kupują i co spożywają - mówi jeden z protestujących w Warszawie rolników.
Choć przemarszowi rolników przez Warszawę towarzyszy wycie syren , a czasem także wybuchy petard jest wyjątkowo spokojnie.
Oczywiście do Warszawy dojechała Podkarpacka Oszukana Wieś.
Foto: Twitter/X