- Po zniesieniu ceł przez Komisję Europejską, nasz oraz europejski rynek zalała fala towarów rolnych z tego kraju. Przede wszystkim napłynęły zboża, a szczególnie pszenica, kukurydza oraz rzepak, które zdestabilizowały polski rynek. Dzieje się tak ze względu na niższe koszty wytworzenia ukraińskich towarów. Te niższe koszty są możliwe dzięki bardzo dobrym warunkom naturalnym oraz standardom produkcji odbiegającym od tych, które muszą stosować rolnicy w Unii Europejskiej - przypomina WIR.
Izba podaje, że zgodnie z aktualizowanym co miesiąc bilansem zbóż w Polsce, prognozuje się, że zapasy początkowe zbóż ogółem (czyli nadwyżki z poprzedniego sezonu) w sezonie 2022/2023, tj. na dzień 1 lipca 2022 r., wyniosły w Polsce 7,2 mln ton. Uwzględniając poziom produkcji zbóż w kraju w 2022 r., ich prognozowane zużycie oraz przepływy handlowe, prognozuje się, że zapasy końcowe zbóż w sezonie 2022/2023, tj. na dzień 30 czerwca 2023 r. mogą wynieść 8,1 mln ton i przewyższać o ok. 16% poziom zapasów na 30 czerwca 2022r. (ok. 7 mln ton).
- Analizując bilans zbóż należy wziąć pod uwagę spadek produkcji zwierzęcej, a szczególnie gwałtowny spadek liczby trzody chlewnej produkowanej w kraju. Nieco spadło również zapotrzebowanie na zboże w sektorze drobiarskim, ze względu na bardzo intensywną w tym sezonie, ptasią grypę - analizuje sytuację Wielkopolska Izba Rolnicza.
Według danych w okresie od kwietnia 2022r. Do kwietnia 2023r., do krajów UE wpłynęło około 24 mln ton zbóż i rzepaku z Ukrainy. Z danych WIR wynika, że aktualnie mamy pełne magazyny i trudności z wywiezieniem ziarna poza Polskę, ze względu na naszą słabą pozycję na rynkach międzynarodowych oraz brak infrastruktury logistycznej. Według wielu analiz prognozowane są dobre plony i zbiory, co spowoduje jeszcze większą presję cenową. Spadki produkcji zwierzęcej, szczególnie trzody chlewnej ograniczą popyt na ziarno.
- Uważamy, że w kontekście polskiego rolnictwa, zboże zawsze było zużywane w produkcji zwierzęcej i w ten sposób tworzyliśmy wartość dodaną. Szczególnie dotyczy to województwa wielkopolskiego. Wynikiem tego procesu było zbudowanie silnej pozycji eksportowej Polski na rynku drobiu, wołowiny i mleka - czytamy w stanowisku Walnego Zgromadzenia WIR. - Jeśli będziemy odchodzić od produkcji zwierzęcej, tak jak to się dzieje w przypadku trzody chlewnej, to nadwyżki zbóż staną się realnym problemem, ponieważ nie będzie gdzie ich sprzedać a ceny światowe będą pozostawały niskie.
Według wielkopolskiego samorządu rolniczego potrzebna jest organizacja bufora w postaci przetwarzania zbóż i kukurydzy w kierunku biogazu oraz dodatków do paliw.
- Według ekspertów nie ma szansy na wzrost cen zbóż w najbliższym czasie. To oznacza, że producenci zbóż poniosą znaczące straty na tym kierunku produkcji - przypomina WIR. - Zwracamy również uwagę na wzrost cen kwalifikowanego materiału siewnego. Przy prognozowanych niskich cenach skupu zbóż, relacja kosztów tego materiału w stosunku do przychodu rolnika z danej plantacji staje się niekorzystna. Rodzi to obawy Walnego Zgromadzenia Wielkopolskiej Izby Rolniczej, że rolnicy odstąpią od zakupu takiego materiału, co doprowadzi do zacofania w zakresie postępu biologicznego i zniweczy wysiłki firm hodowlanych, mające na celu wyhodowanie odmian, które są bardziej odporne na niekorzystne warunki klimatyczne, w tym suszę.
Walne Zgromadzenie Wielkopolskiej Izby Rolniczej uważa, iż problem nadmiernego napływu zboża, kukurydzy oraz rzepaku jest poważny i w pierwszej kolejności należy doprowadzić do przywrócenia ceł i kontyngentów dla ukraińskich towarów
- Walne Zgromadzenie Wielkopolskiej Izby Rolniczej uważa, iż obecna sytuacja panująca na rynku zbóż, kukurydzy i rzepaku jest dramatyczna. Apelujemy do Rządu RP i do parlamentarzystów o natychmiastowe pochylenie się nad problemem niekontrolowanego napływu zbóż, kukurydzy, rzepaku, który wyraźnie destabilizuje rynek oraz o podjęcie zdecydowanych i konkretnych działań rozwiązania przedstawionego problemu - dodają przedstawiciele wielkopolskiego samorządu rolniczego.